Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów Kamil Iwanicki 7,3
ocenił(a) na 1017 tyg. temu Przepiękny przewodnik reporterski po osiedlach robotniczych na Górnym Śląsku. Twarda oprawa. Piękne zdjęcia między innymi Tadeusza Kluby – jednego z członków Tyskiego Klubu Fotograficznego KRON.
Kamil Iwanicki w cudowny sposób , pięknym językiem opowiada historię i współczesność robotniczych osiedli patronackich , o ich mieszkańcach w czerwonych domach z cegły w kontekście historycznym i społecznym, o życiu w familokach , ważnych miejscach, układach wspólnot wielopokoleniowych.
Z dziejów podziału administracyjnego wynika ,że granice Górnego Śląska z zachodniej strony sięgały aż za Opole, a ze wschodniej za rzekę Brynicę do Zagłębia Dąbrowskiego. Tam też powstawały osiedla robotnicze. Tylko to już nie były familoki.
W książce zawarto wiele ciekawostek i anegdot jak np. zwyczaj malowania framug okiennic w domach i znaczenia ich kolorów. Ciekawa też jest gwara śląska, każde słowo wytłumaczone.
Można wiele wiadomości zgłębić jak np. o Fryderyku Wilhelmie hr. Redenie, człowieku niezwykle zasłużonym dla rozwoju przemysłu na Górnym Śląsku , który zastał Górny Śląsk rolniczy , a zostawił przemysłowy.
Autor zaskakuje legendą o królu cynku Karolu Goduli , wielkim bogaczu , jak współcześni mówią, sam diabeł sypał mu talary do skrzyni. A on większą część majątku zapisał sześcioletniej sierocie z biednego domu Joannie Gryzik, która nie zmarnowała daru i jako ,,śląski Kopciuszek’’, po latach została przemysłową księżniczką.
Poznajemy szlak osiedli robotniczych i ich architekturę jak Giszowiec , Nikiszowiec, Bozywerk, Zandka, Ficinus i inne.
Zachwycą nas potrawy śląskie, zwyczaje, obrzędy, obchodzenie świąt, w szczególności wigilii.
Największe wrażenie robi to ,że mieszkańcy żyli biednie, ale sobie pomagali , tworząc jakby wielką rodzinę familoków. Dzieci bawiły się wspólnie, dorośli siadywali razem na ławkach przed domami po pracy , by razem spędzać czas. To mi się najbardziej podoba. Widać tę wspólnotę, tego czego dziś już nie ujrzymy nigdzie, gdzie każdy jest zajęty tylko sobą i co go sąsiad obchodzi.
Mnóstwo tematów jest tu poruszonych, tych dobrych i tych złych stron.
Możemy schylić się nad powojenną komunistyczną rzeczywistością, przyjrzeć się też współczesnemu obrazowi i pamiątce pozostałej po familokach. Szkoda, że większość niszczeje, choć wpisane są do rejestru zabytków. Stuletnie zaniedbane domy poprzeplatane ogródkami, blaszanymi garażami, chlewikami wołają o pomoc.
Książka zawiera aż 26 rozdziałów.
Na końcu autor podał tłumaczenia, spis ilustracji oraz bibliografię.
Śliczna, ciepła, niezwykła książka, przedstawiająca Górnoślązaków jako wielką rodzinę.
Bardzo mi się podobał ten przewodnik, jako kopalniany zbiór reportaży śląskiego klimatu osobowościowego, historycznego i społecznego.
Przepiękna lektura, polecam! Tak wiele się dowiedziałam, zapełniłam całą pustkę w głowie o tym regionie, praktycznie to właściwie zagłębiłam się we wszystkim od podszewki. Czekam na kolejne książki pana Kamila. Z wielką chęcią udam się szlakiem osiedli robotniczych w realu, jeżeli tam pojedziemy z dziećmi, żeby poczuć prawdziwą magię tego miejsca.